Bliska Relacja – Malwina Grochala

Do młodej mamy - jak dbać o siebie po urodzeniu dziecka

Do Młodej Mamy

Czy wraz z wydaniem na świat dziecka i narodzinami Matki uaktywnia się w kobiecie nieodkryty dotychczas przez naukowców gen poczucia winy?

Jak to czujesz Młoda Mamo?

Może to opresyjna kultura piękna i wiecznej szczęśliwości? Social media? Kreowane sztucznie insta światy?

Przekazy rodziny? Koleżanek? Znajomych?

Presja perfekcjonizmu i  nadodpowiedzialności?

Skąd poczucie, że musisz idealnie? Skąd poczucie, że nigdy nie jest dobrze? Że zawsze może być lepiej? Że wystarczająco, to nie dla Ciebie? Że inni świetnie sobie radzą, tylko Ty odstajesz?

Jak to czujesz Młoda Mamo?

Niezależnie od źródeł, które zapewne się sumują i wzajemnie wzmacniają…

Mamo – bądź dla siebie łagodna, bądź dla siebie dobra. Jestem pewna, że jesteś najlepszą Mamą jaką na dany moment możesz być.

Zachodzisz w ciążę. Oswajasz się z myślą, że będziesz Rodzicem. Przyglądasz się rosnącemu brzuchowi i zachwycasz niezwykłym faktem, że nosisz w sobie życie. Zazwyczaj już na tym etapie masz wyobrażenia o dziecku. Jakie będzie, jaka będzie Wasza relacja, czym będzie zajmowało się w przyszłości. Często te wyobrażenia są baaardzo szczegółowe, a plany dalekosiężne.

Bywa, że rzeczywistość boleśnie weryfikuje Twoje oczekiwania, założenia, plany. Dziecko ich nie zna. Jest małym, totalnie zależnym i bezradnym, ale OSOBNYM człowiekiem w ogromnej potrzebie miłości, bliskości i opieki. To realizacja tych potrzeb jest bazą do rozwoju i matrycą dla późniejszych relacji.

Nie masz wpływu na to czy Twoje dziecko chce jeść, czy nie. Czy przesypia całe noce w pierwszym miesiącu życia, czy nadal budzi się regularnie będąc przedszkolakiem. Czy jest z natury pogodne, czy wysoko wrażliwe. Czy dużo płacze. Czy lubi leżeć w łóżeczku i przyglądać się światu, czy komfort dają mu tylko ciepłe ramiona. Czy nie obudzi go nawet wystrzał z armaty, czy byle mruknięcie uruchamia alarm. Czy wchodzi w nowe relacje jak w masło, czy potrzebuje czasu na oswojenie się z grupą. Czy cały dzień biega jak nakręcony robocik, czy spokojnie siedzi na dywanie układając klocki.

To nie jest ani Twoja wina, ani Twoja odpowiedzialność, ani nie świadczy to o Tobie jako o Matce czy Kobiecie.

Dziecko po prostu jakieś jest. Cała sztuka polega na tym, żeby je przyjąć takie, jakim jest i nauczyć się jak najlepiej razem być i żyć. Nauczyć się dziecka tak, aby i ono mogło nauczyć się siebie.

To bywa trudna, czasami kręta droga z kilkoma ślepymi uliczkami na trasie. Kiedy na nią wejdziesz, mimo potknięć, trudnych emocji i zwątpień, czujesz, że to jest to. Czasami towarzyszę Rodzicom na jakimś etapie tej drogi. I również dla mnie jest to bardzo wzbogacające.